W końcu wzięłam się do roboty i znowu zaczęłam malować munny. Nawet mi się podoba, pomimo tego, że zawsze bardzo krytycznie podchodziłam do moich prac. Jestem całkiem zadowolona i już nie mogę doczekać się końcowego efektu.
Miałam oczywiście znowu kilka problemów w malowaniu. Dopiero przyzwyczajam się do vinylowej powierzchni. Zmywacz do farb stał się moim najlepszym przyjacielem :P Zepsułam już kilka pomalowanych motywów i musiałam zmywać dość spore powierzchnie. Zaskakuje mnie przy malowaniu, że jestem tak dokładna. Denerwują mnie widoczne smugi pędzla, więc często zmywam to co namalowałam i zabieram się od początku do pracy. Nie maluję oczywiście od nowa całego munny, tylko poszczególne fragmenty nad którymi w danym momencie pracuję :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz